Saturday 30 August 2014

O komplementach

Wiecie, czasami dopada mnie takie naprawdę niezbyt miłe uczucie, że wszystko, absolutnie wszystko, co robię w Internecie, jest wyłącznie "sztuką dla sztuki". W rzeczywistości nikogo nie interesuje, co mam do napisania. Jestem tylko ja sama - i zapał, który, niedokarmiany przez jakiekolwiek dowody ludzkiej obecności, bardzo szybko wygasa. 

Aż nagle pojawia się oznaka, że ktoś, oprócz mnie, mojej nauczycielki i ChandSharmy, tutaj wchodzi. I, o dziwo, wydaje się nie żałować wspomnianej wizyty.


A ja jestem rozdarta wewnętrznie - czy lepiej byłoby najpierw być zaskoczoną, a później zarumienioną, czy pokusić się raczej o jednoczesne zaskoczenie i zarumienienie.

Dziękuję, FairClary!
I przepraszam, że, zupełnie bez konsultacji z Tobą, zdecydowałam się opublikować tę wiadomość. Jeśli masz coś przeciwko, czuj się zobowiązana do zwrócenia mi uwagi, choćby i nawet na Tumblrze.

______________________________________________________________________

Przepraszam za moją niedopuszczalną nieobecność na blogu (posty czekają w kolejce, więc będę je teraz publikować niemalże hurtem) i w międzyczasie zapraszam na, już przeniesionego na inne konto, tumblra Land-Without-Art. Wprawdzie wizualnie zbyt wiele się nie zmieniło (cóż, przypuszczam, że ten szablon zabawi co najmniej do jesieni), ale ilościowo przybyło trochę nowych postów. 

Wracam do swojej kryjówki. Jeszcze dzisiaj spróbuję zmodyfikować parę  notkowych wstępów (ekhem, wakacje się już praktycznie skończyły, są takie nieaktualne!), a jutro... jutro szykujcie się na co najmniej trzy porządne notki. Dobranoc!