Monday 13 October 2014

Niewidzialna sztuka

Ponad pół miesiąca minęło od opublikowania tego newsa na stronie cbc, ale ja natknęłam się na niego dopiero teraz. Może to i dobrze, zważywszy na to, że zdecydowanie nie byłam przygotowana psychicznie na zobaczenie czegokolwiek o tematyce artystyczno-współczesnej. Nie po tym, jak ostatnio odchorowywałam przez kilka godzin listę narzędzi, którymi posługują się artyści. Bo przecież, zgodnie z zasadą, że malować można niemal każdą częścią ciała (również językiem) i, co jeszcze ciekawsze, korzystając z niemal wszystkiego. Z ludzkiej krwi, chociażby. 

Na szczęście ten news jest chyba troszkę bardziej strawny:

Nowojorska artystka tworzy niewidzialne dzieła sztuki. Kolekcjonerzy płacą miliony. 

Art enthusiasts admire Newstrom's paintings and sculptures at the Schulberg Gallery in New York. (Nick Fabin/Adriano Castelli / Shutterstock.com)

________________________________________________________________________

To, że czegoś nie widzisz, nie oznacza, że nie włożyłam wiele wysiłku w tego stworzenie. Sztuka polega na wyobraźni. 
Moje prace wymagają od ludzi interakcji z nimi. Musisz wyobrazić sobie obraz         lub rzeźbę naprzeciw ciebie - mówi Lana Newstrom.


____________________________________________________________________________________

Moja reakcja na tę informację jest dość typowa. Lekkie zaskoczenie, bo przecież czego już ludzie nie robili? Niewidzialne rzeźby i obrazy sprzedawane za miliony dolarów to jakby przedłużenie kolekcji "nowych szat cesarza". Nic nowego czy wartego tracenia nerwów, naprawdę.

Jedyny pozytyw całej tej sprawy jest taki, że Lana swoją wypowiedzią zainspirowała uczniów. I teraz na pytanie "Dlaczego nie masz zadania domowego?" odpowiedzą nie "W drodze do szkoły wściekły pies zabrał i zniszczył mi zeszyt", a "To, że czegoś pan/i nie widzi, nie oznacza, że nie włożyłem wiele wysiłku w tego stworzenie". Życie.
____________________________________________________________________________________

A Wy co myślicie o "niewidzialnej sztuce"? To dla Was zwykły kit, na który nabierają się niektórzy naiwni kolekcjonerzy, czy coś bardzo prawdziwego, spokojnie dorównującemu dziełom całkowicie widzialnym? Wypowiedzcie się!

No comments:

Post a Comment